the Week of Proper 25 / Ordinary 30
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Brzeska
Ewangelia Jana 11
1 Niektóry też imieniem Łazarz był niemocen z Betanijej z miasteczka Mariej i Marty siostry jej.2 A Maria ta była, która pomazała Pana olejkiem i ucierała nogi jego włosmi swoimi, której brat Łazarz był niemocen.3 Posłały tedy siostry jego k niemu mówiąc: Panie! Oto ten, którego miłujesz, niemocen jest.4 To gdy usłyszał Jezus rzekł: Niemoc ta nie jest ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby był uwielbion Syn Boży przez nię.5 I miłował Jezus Martę i siostrę jej i Łazarza.6 A przetoż słysząc, że był niemocen, przedsię jednak został przez dwa dni na onymże miejscu, gdzie był.7 Potym mówił do zwolenników swoich: Idźmyż zasię do Juda.8 Rzekli mu tedy zwolennicy: Mistrzu! Teraz szukali Żydowie, jakoby cię ukamionować, a przedsię tam idziesz?9 Na to Jezus odpowiedział: Zali nie dwanaście są godzin dnia? Jesliż kto chodzi we dnie, nie obrazić się, bo widzi światło tego świata.10 Jesliż też kto chodzi w nocy, obrazi się, bo w nim światła nie masz.11 To rzekszy, potym do nich mówił: Łazarz, przyjaciel nasz usnął, ale pójdę, abych go ze snu obudził.12 Rzekli mu tedy zwolennicy jego: Panie! Jesliżeć śpi, będzie zdrów.13 Aleć im Jezus powiedział o śmierci jego, wszakoż oni mnimali, iż o zasnieniu snem powiedał.14 Tedy Jezus powiedział im jawnie: Łazarz umarł.15 I raduję się dla was (abyście wierzyli), żem nie był tam; ale idźmy ku niemu.16 Rzekł zatym Tomasz, którego zwano Dydymus, do inych zwolenników: Pódźmyż i my, abychmy z nim pomarli.
17 A tak przyszedł Jezus i nalazł go już trzy dni w grobie leżącego.18 (I była Batanija blisko Jeruzalem, jakoby na piącinaście stajan).19 Tam się zeszło wiele Żydów do Marty i Mariej, aby je cieszyli po bracie ich.20 Marta tedy usłyszawszy, że Jezus przyszedł, bieżała przeciwko jemu, a Maria doma siedziała.21 I rzekła Marta do Jezusa: Panie! Byś ty tu był, nie umarłby był brat mój.22 Lecz ja i teraz wiem, że czegożkolwiek będziesz prosił od Boga, da tobie Bóg.23 Powiedział jej Jezus: Wstanieć brat twój.24 A Marta rzekła: Wiem, iż wstanie czasu z martwychwstania w on ostatni dzień.25 I rzekł jej Jezus: Jam jest powstanie i żywot. Kto w mię wierzy, choćby i umarł, żyw będzie.26 A wszelki, który żyw jest, a wierzy w mię, nie umrze na wieki. Wierzyszże temu?27 Powiedziała mu: I owszem Panie! Ja wierzę, żeś ty jest Krystus, Syn Boży, który na świat przyjdź miał.28 A to rzekszy, szła i po cichu wezwała Mariej, siostry swojej, mówiąc: Mistrz tu jest i wzywa cię.29 Ona tedy usłyszawszy, wnet wstała i szła do niego.30 A Jezus jeszcze był nie przyszedł do miasteczka, ale był na tym miejscu, gdzie wyszła była przeciw jemu Marta.31 A przetoż Żydowie, którzy z nią byli w domu, a cieszyli ją, gdy ujzreli, iż Maria prędko wstała i wyszła, szli za nią mówiąc: Idzie do grobu, aby tam płakała.32 A tak Maria, przyszedszy tam kędy był Jezus, ujzrawszy go, przypadła do nóg jego mówiąc mu: Panie! Byś ty tu był, nie umarłby był brat mój.
33 Jezus tedy, gdy ją ujzrał płaczącą i Żydy, którzy z nią społu przyszli płacząc, wzruszył się w duchu i zafrasował się sam w sobie.34 Zatym rzekł: Gdzieżeście go położyli? Powiedzieli mu: Panie! Pódź a oglądaj.35 I płakał Jezus.36 Rzekli tedy Żydowie: Oto jakoć go miłował.37 A niektórzy z nich mówili: Nie mógłże ten, który otworzył oczy slepego, uczynić tego, żeby był ten nie umarł?38 Ale Jezus wzruszywszy się zaś sam w sobie, przyszedł do grobu; a była jaskinia i kamień na niej położony.39 Potym rzekł Jezus: Odejmicie kamień. A Marta mu powiedziała, siostra onego, który był umarł: Panie! Jużci cuchnie, bo mu już wyszły cztery dni.40 Powiedział jej Jezus: Zażemci nie powiedział, jesli uwierzysz, oglądasz chwałę Bożą?41 Odjęli tedy kamień stamtąd, gdzie on umarły był położon i podniózszy Jezus oczu swych wzgórę rzekł: Ojcze! Dziękuję tobie, iżeś mię wysłuchał.42 A jaciem wiedział, że ty mnie zawżdy wysłuchawasz, leczciem to rzekł dla ludu około stojącego, aby wierzyli, żeś ty mnie posłał.43 To tedy rzekszy, zawołał głosem wielkim: Łazarzu! Wynidź sam!44 A tak on, który był umarł, wyszedł mając ręce i nogi zawiązane chustkami, a twarz jego była chustą zawiniona. I rzekł im Jezus: Rozwiążcie go, niechaj idzie.
45 A przetoż wiele Żydów, którzy byli przyszli do Mariej, a patrzyli na to, co uczynił Jezus, uwierzyli weń.46 Niektórzy też z nich szli do faryzeuszów i powiedzieli im, co uczynił Jezus.47 Tedy zebrali się kapłani nawyższy i faryzeuszowie w radę i mówili: Cóż czynić będziemy? Abowiem ten człowiek wiele cudów czyni.48 Jesliż go tak zaniechamy, wszyscyć weń uwierzą i przyjdąć Rzymianie, a poborzą, tak miejsce nasze, jako i naród.49 Ale jeden z nich Kajafasz, co był na on rok nawyższym kapłanem rzekł im: Wy nic nie wiecie.50 Ani myslicie, co nam jest pożyteczno, żeby jeden człowiek umarł za lud, a żeby wszytek naród nie zginął.51 I nie mówiłci tego sam z siebie, ale gdyż był kapłanem nawyższym roku onego, prorokował, że to miało być, iż Jezus miał umrzeć za on naród.52 A nie tylko za on naród, ale żeby też syny Boże rozproszone zgromadził w jedno.53 I tak że od onego dnia radzili się społu, aby go zamordowali.54 A dlategoż Jezus już nie bywał jawnie miedzy Żydy, ale stamtąd odszedł do krainy, która jest blisko puszczej, do miasta, które zową Efraim i tamżeć mieszkał z zwolenniki swemi.55 I była blisko wielka noc żydowska, a wiele ich szło do Jeruzalem z onej krainy przed wielką nocą, aby się oczyścili.56 Szukali tedy Jezusa i mówili jedni do drugich stojąc w kościele: Co się wam zda, izali nie przyjdzie na święto?57 A kapłani nawyższy i faryzeuszowie podali byli rozkazanie, iż jesliby się kto dowiedział: gdzieby był, żeby oznajmił, iżby go pojmano.